niedziela, 13 maja 2018

Informacja

W NADCHODZĄCYCH DNIACH (MOŻLIWE, ŻE TYGODNIACH) NASTĄPI ZNACZĄCĄ PRZERWA NA BLOGU PURE MADNESS

Robię to z nieukrywalną niechęcią oraz dziwnym uczuciem, jakim może być żal ściskający za gardło (tak, możliwe że ściska mnie jak choker), aczkolwiek zdarzenia z ostatnich męczących dni przymuszają mnie do takiej właśnie decyzji, jaką jest przerwa. Nie mam pojęcia, jak długo ona potrwa, ale mogę wyznać, że jednym z powodów jest problematyczna grafika, która zapewne dała się we znaki, za co po stokroć przepraszam.

BEZ ZBĘDNYCH CEREGIELI I PRZYNUDZANIA, OGŁASZAM ŻE DZIAŁALNOŚĆ TEGO BLOGA ZOSTAJE ZAWIESZONA

Od Shina do Alice


Zbytnio nie było miejsca gdzie jej rodzice nas nie znajdą, ale dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić, nasz cel był mi nieznany, zaufałem jej intuicji, kto jak kto, ale ona rzadko się myliła, nie powinna nawet teraz, to jej rodzice nie moi. Nie mam zbytnio prawa ingerować w ich sprawy rodzinne, ale słysząc, że moja ukochana ma wyjść za jakiegoś fagasa, ręka mnie świerzbi od tego. Jestem kundlem, ale nie jakimś tam kundlem, jestem synem znanej skrzypaczki i znanego pianisty, nie przegram, dlaczego? Odpowiedź jest prosta moja gra jest teraz pieśnią mego serca do niej, sprawia cuda dając więcej niż mogę. Dziewczyna poprowadziła mnie na zewnątrz, przeszliśmy jakieś dwa kilometry, weszliśmy do hali, były tu robione próby muzyczne, nie wiedziałem co ona robi. Podbiegła do fortepianu i usiadła, spojrzała na mnie i poklepała siedzenie.

sobota, 12 maja 2018

Od Jeffrey'a

Tamtego dnia nie miał ochoty kompletnie na nic. Na spacer, rysowanie, malowanie, pisanie... na nic. Miał ochotę leżeć i patrzeć w sufit, co w ogóle mu się nie podobało. Nie znalazł żadnych nowych przyjaciół, nie miał nawet zwykłych znajomych, a nawet chomika, któremu mógłby wyczyścić klatkę.
Westchnął. Co tu zrobić?
Wyjrzał przez okno. Słońce chyliło się ku zachodowi, na ulicach pojawiało się coraz mniej ludzi.
Ale za to przybywało kilku innych, dość ciekawie wyglądających. Wszyscy zmierzali w jedno miejsce - do kasyna.
Jeff jeszcze nigdy tam nie był. Nigdy nie interesował go hazard, nie pamiętał nawet, kiedy ostatnio grał w karty. Nigdy nie był w kasynie.
Jeffrey stwierdził, że przyszła pora na ten pierwszy raz. Ubrał swój płaszcz i wyszedł z domu, skierował się prosto do kasyna.
Kiedy wszedł do środka oszołomiła go liczba przeróżnych gier - nawet nie wiedział, że jest ich aż tyle!
Wszędzie były kolorowe światła, tu siedziały damy grające w pokera, a tam znowu panowie, którzy prowadzili walkę o leżące na stole pieniądze. Tam znowu ktoś cieszył się z wygranej, tam ktoś inny przeklinał porażkę.
Jeffrey'owi spodobało się to miejsce. Było kolorowe i wypełnione wieloma emocjami, które wyczuwał każdą częścią swojego ciała.
Ale skoro już zobaczył, jak to wygląda, to wypada wrócić do domu. Nawet gdyby chciał w coś zagrać, to z kim?
<Ktoś?>

niedziela, 6 maja 2018

Od Alice do Shina


Przyglądałam się ojcu z morderczymi iskierkami w oczach. Nie muszę chyba opisywać, jak bardzo w tym momencie czułam się zarówno zażenowana oraz zła. W sumie, obie emocje na swój sposób się równoważyły. Gdy tylko trafiłam do pokoju, ulokowanego zaledwie parę metrów od mojego i Shin'a, gwałtownie wyrwałam się z uścisku mężczyzny. Tupnęłam nogą, na znak protestu.

sobota, 5 maja 2018

Od Shina do Alice


Ujrzenie pierwszy raz jej rodziców było zdziwieniem, ale najbardziej przykuł mą uwagę jej ojciec, inny niż córka, gdy spojrzałem na jej matkę były strasznie podobne, różnią ich tylko tęczówki. Pytanie usłyszane od jej papy brzmiało dosyć wrogo i nie wiedziałem jak zbytnio odpowiedzieć, było tylko kilka opcji, musiałem zdecydować czy się przyznać, czy uciec jak pies. Raz się żyje, jest tego warta.

piątek, 4 maja 2018

Od Charlesa do Madeline


Cóż, mówiąc szczerze, nie byłem specjalnie zachwycony, że moje skrupulatnie zaaranżowane spotkanie z panną Watson zostało przerwane. Nie zdążyłem nawet poruszyć kwestii ewentualnego zwrócenia jej portmonetki i nie byłem pewien, czy chciałem robić to w obecności nowo przybyłej osoby. Preferowałem rozmawianie o tego typu sprawach bez zbędnych świadków i pojawienie się chłopaka było mi, mówiąc krótko, raczej nie na rękę. Na szczęście jednak ani mnie, ani Madeline nigdzie się nie spieszyło, a jak miałem okazję zauważyć, ciemnowłosemu chłopakowi - owszem.

czwartek, 3 maja 2018

Od Alice do Shina


Przyglądałam się z góry ciemnowłosemu, który jak zahipnotyzowany przyglądał się od dłuższego czasu mojej osobie. Nie ukrywam, że niezmiernie podobała mi się ta adoracja, lecz w pewnym sensie, była również na swój sposób zawstydzająca. Pomysł, dotyczący wyjścia na miasto, całkiem mi się podobał. Złożyłam krótki pocałunek, na ustach chłopaka.