niedziela, 22 kwietnia 2018

Nowy członek - Charles Chanel

Godność| Charles Chanel, lepiej znany jako Charlie Blefiarz.
Płeć| Niewątpliwie mężczyzna.
Wiek| Dwadzieścia trzy lata.
Orientacja| Biseksualny, choć warto zaznaczyć, że jeśli już zwraca na kogokolwiek uwagę - co raczej nie zdarza się często - są to głównie panie.
Status| Kociak z kilkuletnim stażem, co w żadnym stopniu nie przeszkadza mu, żeby zachowywać się jak znamienita osobistość, mistrz blackjacka, król bilardu, imperator szybkiego zysku oraz pan i władca całego przybytku. Mimo że rezyduje obecnie na najniższym szczeblu kasynowej hierarchii, nie wydaje się tym faktem specjalnie zdruzgotany i sukcesywnie powiększa swoje zadłużenie o nowe kwoty.
Zrujnowana opinia, spektakularne długi oraz pech kołujący nad jego głową jak sęp nad padliną, skutecznie sprawiły, że Charlie Blefiarz stał się jednym z ciemniejszych i chętniej omijanych bywalców kasyna. Niewielu pamięta również, że wchodził niegdyś w poczet bardziej utalentowanych graczy, cieszących się sympatią i poważaniem.
Jak wiadomo, kasyno rządzi się swoimi prawami - wielkie zwycięstwo od sromotnej klęski dzieli zaledwie krok, a wybrańcem fortuny nie jest się wiecznie. Nim Chanel się obejrzał, los uśmiechnął się do kogoś innego, a on sam stał się dłużnikiem znanej wszystkim Sophie Hawkins.
Charakter| Na pierwszy rzut oka Charlie wydaje się książkowym przykładem typa spod ciemnej gwiazdy. Lisie usposobienie, dysponowanie rozległą i często zaskakującą wiedzą na temat stałych bywalców kasyna, pochodzenie osnute tajemnicą i sprawne operowanie wachlarzem kuglarskich sztuczek, z powodzeniem sprawiają, że postrzegany jest jako osoba, na którą powinno się mieć szczególne baczenie.
Charakteryzuje go swobodny sposób bycia. Sprawia wrażenie osoby śmiałej i świadomej własnej wartości, co dobitnie podkreśla za każdym razem, ilekroć otoczenie stara się ją umniejszyć. Z reguły gwiżdże na oficjalne formy i zwykle robi to z właściwą dla siebie nonszalancją. Jasna sprawa, gdyby tylko chciał, mógłby w ułamku sekundy stać się olśniewającym erudycją, elokwencją i wyszukanym dowcipem księciem, lecz, jak sam uważa, rolna zuchwałego łotrzyka bardziej do niego pasuje.
Po kasynie przemiesza się zwykle z cwaniackim uśmiechem na ustach, sprawiającym wrażenie, że podśmiewa się z doskonałego żartu znanego wyłącznie sobie. Nie da się przeoczyć również jego teatralnych, często karykaturalnych gestów i sposobu poruszania się, noszącym znamiona kociego wdzięku. Rzadko kiedy wychodzi z cienia i osobiście korzysta z atrakcji oferowanych przez kasyno - zwykle nie posiada przy sobie złamanego gorsza. Jeśli jednak dysponuje jakimś kapitałem, można mieć pewność, że prędzej czy później zdecyduje się go postawić.
Z pewnością jest osobą towarzyską, chętnie zawierającą nowe znajomości i, wbrew pozorom, nie jest tak zepsutą, jak mogłoby się wydawać. Pod fasadą zimnego drania ukrywa skomplikowane, rozdarte i połamane wnętrze. Dawno stracił nadzieję na spłacenie niebotycznego zadłużenia oraz, co za tym idzie, odbicie się od dna. Mimo że wydaje się obojętny na swą obecną, dramatyczną sytuację finansową, byłby gotów do najbardziej niebezpiecznych i dramatycznych posunięć, jeśli tylko dzięki temu miałby szansę odmienić swój los. Poza tym potrafi odwdzięczyć się życzliwością za życzliwość, niekiedy zdarza mu się nawet okazać wdzięczność, współczucie i zwykłą sympatię.
Aparycja| Chociaż pod względem wzrostu prezentuje się raczej przeciętnie, niewątpliwie i tak można uznać go za osobę wizualnie atrakcyjną. Posiada szczupłą i proporcjonalną sylwetkę. Jego wiecznie rozwiane, przydługie włosy mają kasztanowo-rudą barwę, wpadającą niekiedy w brunatne odcienie. Oczy są złote i bystre, nos lekko zadarty, linia żuchwy i kości policzkowe ładnie zarysowane. Porusza się dumnie wyprostowany, nierzadko sypiąc przy tym urokiem osobistym jak z rękawów. Mimo że wchodzi w poczet Kociaków, nosi się schludnie i elegancko. Sophie pieczołowicie dba, aby jej ulubiony podwładny nie paradował po kasynie ubrany jak ostatni nędzarz i sukcesywnie zaopatruje go w stosowne odzienie.
Historia| Wychował się w stosunkowo zamożnej rodzinie, zamieszkałej w okazałej posiadłości położonej niecałą godzinę drogi od Miasta Grzechu. Był najmłodszym z trzech synów otaczanego szacunkiem prokuratora, i zarazem najbardziej butnym, nietaktownym głośnym oraz niepokornym z nich wszystkich, co w głównej mierze sprawiło, że nijak nie mógł znaleźć sobie miejsca w domu sztywnych zakazów i surowych zasad pana Chanela. Relacje między ojcem a najmłodszym synem zawsze były nieco napięte, odrobinę niewłaściwe i chłodne, podszyte wzajemną niechęcią oraz pragnieniem absolutnej kontroli nad swoją pociechą ze strony pana Chanela. Im prokurator bardziej starał się wpłynąć na syna, tym proporcjonalnie ten stawał się gorszy, bardziej nieznośny i zamknięty w sobie.
Najmłodszy Chanel nigdy nie był prymusem. O ile uchodził za bystrego i zdolnego dzieciaka, o tyle zawsze znajdował wspaniały powód, aby wykręcić się od obowiązków szkolnych. Po ukończeniu szkoły średniej, mimo małej frekwencji i dość niezobowiązującego podejścia do nauki, z całkiem przyzwoitą średnią, poczuł potrzebę drastycznej zmiany w swoim życiu i odcięcia się od niesatysfakcjonującej przeszłości. Potrzebował więcej niż żyć z dnia na dzień i robić to, czego się od niego aktualnie wymagało, dlatego, naglony trudną sytuacją rodzinną, zdecydował się poszukać szczęścia gdzieś indziej, gdzieś, nie dosięgną go protekcjonalne wywody ojca, rygor oraz dbałość o dobre maniery wraz z wystawnym życiem w tle, opierającym się w głównej mierze na eleganckim piciu herbaty.
Los Angeles nęciło wielu, skusiło również młodzieńca z głową nabitą naiwnymi marzeniami o sławie, uznaniu i owocnej karierze zawodowego iluzjonisty. Kuglarstwo było czymś, czym Charlie interesował się od dawna, czymś stokrotnie lepszym niż nauka gry na fortepianie, urządzane z pompą przyjęcia i sztywne formy. Jak można się domyślić, zderzenie z brutalną rzeczywistością szybko spędziło mu sen z powiek. Znalezienie stałej pracy w owym zawodzie bez doświadczenia i znajomości okazało się niepodobieństwem. Występy uliczne, mimo że satysfakcjonujące, okazały się nie dość dochodowe, żeby zapewnić chłopakowi pieniądze potrzebne do utrzymania się w mieście, podczas gdy fundusze wyniesione z rodzinnego domu zaczynały stopniowo topnieć. Charlie, aby utrzymać się na powierzchni, zaczął chwytać się wszelkich możliwości zarobku, nierzadko upokarzających i niezgodnych z prawem.
Z pomocą przyszła mu stara przyjaciółka rodziny, urocza Sophie Hawkins. Pomogła zagubionemu Charliemu stanąć na nogi oraz pokazała doskonały sposób na szybki i łatwy zysk. Chłopak niebawem został wprowadzony do światka La Vie, a dawna znajoma chętnie udzielała swemu uczniowi przydatnych wskazówek i złotych rad. Czy oznaczałoby to, że Sophie stała się nagle fundacją charytatywną do szkolenia rekrutów? Odpowiedź nasuwa się sama - musiała upatrzyć w tym ukryty cel, którym było, mówiąc wprost, zawrócenie w głowie przystojnemu młodemu Chanelowi.
Charlie miał jednak inne plany. Jako wyjątkowo pojętny uczeń, szybko zrezygnował z protektoratu panny Hawkins i zaczął działać na własną rękę. Dzięki wrodzonemu sprytowi, znajomości kilku karcianych trików oraz zdolności wnikliwej obserwacji niebawem dorobił się sumy pozwalającej na ostateczne uporanie się ze wszystkimi dotychczasowymi problemami finansowymi. Sophie obserwowała poczynania Charliego z umiarkowanym spokojem, co oczywiście nie trwało długo. Już kilka miesięcy później ktoś puścił farbę, że jej były uczeń pakuje właśnie manatki z myślą poszukania szczęścia w innym miejscu. A Sophie... Cóż, nie mogła tak po prostu dać mu odejść w diabły, nie po tym wszystkim. A czy istniał lepszy sposób na zatrzymanie go przy sobie niż trwałe uzależnienie finansowe?
Jak to mówią, nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka - spryciarz Charlie został Kociakiem Sophie Hawkins po tym, gdy pod pozorem przyjacielskiej rozgrywki, zakrapianej swoją drogą sporą ilością alkoholu, bez trudu urobiła go na prawie czterysta tysięcy dolarów, skwapliwie wykorzystawszy przy tym wieloletnie doświadczenie w hazardzie oraz znajomość sztuczek i stylu gry młodego Chanela.
Miejsce zamieszkania| Pomieszkuje obecnie w rezydencji swojej starej znajomej i zarazem osoby, u której zaciągnął największy dług - miłosiernej Sophie Hawkins, która wspaniałomyślnie przyjęła go do siebie, zamiast pozwolić mu marznąć na ulicy, gdzie swoją drogą wylądował właśnie z jej powodu. Dostał mu się skromy pokój osadzony w części przeznaczonej dla służby. Chociaż dość ciasny, schludnie urządzony, czysty i z oknem na ogród. Elementami wystroju wnętrza, zwracającymi na siebie uwagę, są rzeźbione meble, okazyjne ozdoby w postaci posążków i obrazów oraz iście królewska tapeta.
Relacje| Nie utrzymuje żadnych kontaktów ze swą familią. Nie otrzymał wieści z domu od bardzo dawna i jednocześnie nie kwapi się, aby jakiekolwiek uzyskać.
Wśród bywalców La Vie nie posiada wielu przyjaciół. W przeszłości, jeszcze przed efektowną stratą całego majątku, uchodziła za dość lubianą i pożądaną osobę, lecz któż chciałby bratać się ze zwykłym Kociakiem, nawet obdarzonym barwną osobowością? Sytuacja z wrogami ma się nieco inaczej. Kasynowi dorobkiewicze, którzy niegdyś zostali przez niego ograni na większe lub miejsce kwoty, chętnie korzystają z faktu, że mogą teraz bez większych konsekwencji potracić go, napluć na buty czy oczernić za plecami. Jeśli akurat nie jest taktowany jak powietrze, z miłą chęcią w sposób dobitny okazują mu swoją wyższość.
Mimo że opinia publiczna zdaje się temu przeczyć, z Sophie Hawkins nie łączy go żadna bliska relacja. Charlie w celu odrobienia długu pracuje na jej włościach jako... stajenny.
Inne|
- Pojawia się w kasynie głównie jako osobista asysta Sophie Hawkins. Sytuacje, w których bierze aktywny udział w grach, są dość rzadkim, choć stosunkowo regularnym zjawiskiem.
- Zręczne dłonie, talent aktorski i znajomość sztuczek karcianych uczyniły z Charliego doskonałego oszusta - stąd też jego przydomek.
- Ma niezwykle nieczytelne pismo - pełne ozdobników, pochyłe i z literami nachodzącymi na siebie.
- Niemal w każdej sytuacji towarzyszy mu zdumiewająco dobry nastój i zwyczajna wesołość połączona z chęcią cieszenia się z życia. Sprawia wrażenie osoby podchodzącej do wielu spraw w sposób żartobliwy i niezobowiązujący.
- Stara się nie obiecywać zbyt wiele, lecz gdy już z jakichś powodów się na to zdobywa, można wierzyć, że dotrzyma danego słowa.
Właściciel| Rest In Peace (Howrse) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz